
Każdy z nas czegoś pragnie, o czymś marzy, z czasem może do czegoś dąży. Ano właśnie! Pytanie brzmi, czy tylko marzymy, czy też przystępujemy do dzieła i realizujemy nasze marzenia. Ja zrealizowałam - napisałam moją pierwszą książkę. Co wydarzy się dalej, zobaczymy, jednak bez względu na to, dopięłam swego :-)
Niełatwa to była droga, za to długa i ciekawa. Zaczęła się już w przedszkolu, kiedy to, nie umiejąc jeszcze pisać opowiadałam grupie wymyślone przez siebie historie. Słuchali wszyscy. W podstawówce pisałam świńskie wierszyki, a w ogólniaku opowieści dla nastolatków, które potem czytała cała klasa, nawet chłopacy. Szkoda, że gdzieś mi przepadły. Potem rzeczywistość zsuwała moje książkowe plany na dalszy plan. Szkoła, praca, miłość, dzieci, zdrowie. W końcu zdecydowałam. Jeśli nie usiądę, nie napiszę, będę później zła sama na siebie. A nie chcę jako dziewięćdziesięcioletnia staruszka siedzieć w prababcinym fotelu i żałować, że czegoś nie zrobiłam. Chociaż mogłam.
I jest! Moja pierwsza książka, poniżej jako manuskrypt. A TUTAJ FRAGMENT - POCZĄTEK.
Pisałam ją kilka lat, wspierana wzlotami i poskramiana upadkami. Przeżyłam wiele radosnych momentów i jeszcze więcej chwil załamania. Wszystkim, którzy mnie wtedy wspierali serdecznie dziękuję. Nigdy Wam tego nie zapomnę.
Teraz przyszedł czas na rozesłanie manuskryptu do wydawnictw i agencji literackich. Czekam. Bez wielkich nadziei, w końcu dużo więcej ludzi książki pisze, niż je czyta. Ale kto wie, jeśli nie spróbujemy, nigdy się nie dowiemy, czy choćby mieliśmy szansę. A sukcesu to już na pewno nie osiągniemy.
Moje pierwsze literackie marzenie spełniłam - napisałam książkę. Kolejnym marzeniem jest ją wydać. Na to, niestety nie mam większego wpływu, więc trzymajcie kciuki :-) A potem, powiem szczerze, bardzo chcę, by Wam się podobała, byście z radością ją czytali.
Kochani, uciekam do kolejnej historii. Wprawdzie obiecałam sobie, że po zakończeniu pierwszego dużego tekstu zrobię krótką przerwą, ale nie mogę. Bez pisania to jak bez miłości, szaro, nudno, beznamiętnie. Więc piszę dalej.
A o czym Wy marzycie?
Pozdrawiam serdecznie,